Ta znana roślina domowa może zabić małe dziecko w ciągu zaledwie 1 minuty, a dorosłego w 15 min
Na świecie żyją ludzie dobrzy, godni zaufania, służący radą i pomocą. Niestety, nie brak też tych gorszych – złych ludzi, którzy bez skrupułów potrafią rzucać kłody pod nogi.
Bardzo podobnie wygląda świat roślin – obok „dobrych”, żyjących w pełnej symbiozie z człowiekiem, korzystnie wpływających na jego zdrowie, są i takie, które – w najgorszym przypadku – mogą przyczynić się nawet do pożegnania z życiem, czyli zafundować człowiekowi przedwczesną śmierć.
Jeśli chcesz uniknąć kontaktu z niebezpieczną rośliną, przeczytaj uważnie poniższy tekst. Nie zajmie to dużo czasu, a pozyskane informacje mogą okazać się bardzo cenne. Moim zdaniem lepiej wiedzieć więcej niż za mało.
Poniżej znajduje się apel matki, która – z powodu braku odpowiedniej wiedzy – musiała zmierzyć się z największą tragedią, jaka może spotkać człowieka, czyli śmiercią własnego dziecka:
„Proszę, przeczytaj uważnie. Mój syn zmarł, bo włożył kawałek liścia tej rośliny do ust… Jego język zaczął nabrzmiewać i go dusić. Ta roślina ozdobna jest bardzo popularna. Widziałam ją w wielu domach czy biurach. Niestety, jest też śmiertelnie niebezpieczna. Dziecko potrafi zabić nawet w ciągu minuty, a dorosłego w 15. Jej sok, przeniesiony na palcach do oczu, może spowodować utratę wzroku. Proszę ostrzeż swoich przyjaciół i rodzinę.”
Przytoczony powyżej apel zrozpaczonej matki stał się motorem do przekazywania informacji dotyczących toksycznych właściwości niektórych roślin, w szczególności poruszani temat Difenbachii – rośliny, która potrafi zabić człowieka.
Postanowiliśmy włączyć się w akcję informacyjną i opublikować ten tekst. Kto wie, może dzięki nam ktoś ocali życie swoje lub bliskich…
Historia śmierci niewinnego dziecka wyglądała tak:
Pięcioletni Esteban poczuł się bardzo źle, o czym poinformował swoją mamę. Kobieta przypuszczała, że powodem dolegliwości może być zwykła niestrawność lub zmęczenie.
Jej niepokój wzbudziła jednak zmieniająca się barwa skóry syna, a gdy do objawów dołączyły trudności z oddychaniem, nie miała wątpliwości, że z dzieckiem dzieje się coś bardzo złego.
Niezwłocznie wybrała numer alarmowy, wzywając pogotowie. Karetka przyjechała szybko, chłopiec trafił do szpitala. Niestety, nikt nie potrafił postawić diagnozy, a stan malucha – mimo interwencji medycznej – pogarszał się w zawrotnym tempie. Mimo starań lekarzy, chłopca nie udało się uratować.
Po półgodzinnej akcji ratunkowej Esteban zmarł.
Wszyscy wiedzieli, że przyczyną śmierci jest zatrucie, nikt nie wiedział jednak, czym zatruł się pięciolatek. Wykonano badania toksykologiczne, które wykazały, że w organizmie dziecka znajduje się bardzo duża ilość szczawianów wapnia.
Ich spora dawka występuje właśnie w Difenbachii, która znajdowała się u nich w domu.
Difenbachia to roślina ozdobna, którą można spotkać w wielu domach. Jej zaletą jest odporność na czynniki zewnętrzne, w tym suszę, małe wymagania klimatyczne oraz niewielka ilość słońca. Efektowny wygląd sprawia, że może ona stanowić niebanalną ozdobę.
Niestety, posiada także właściwości toksyczna, dlatego też osoby, które zdecydowały się na jej posiadanie, powinny zachować szczególną ostrożność – zwłaszcza w sytuacji, gdy w domu znajdują się ciekawe świata, małe dzieci, które najzwyczajniej w świecie mogą próbować smaku liści czy choćby dotykać rośliny, a następnie przecierać oczy ręką.
Pierwsza pomoc w przypadku kontaktu z difenbachią polega na obfitym przepłukiwaniu ust zimną wodą oraz przemywaniu oczu wilgotnym ręcznikiem. Ponadto warto podać dziecku mleko i niezwłocznie wezwać karetkę pogotowia.
Miejmy nadzieję, że tragiczną historię małego Estebana pozna jak najwięcej osób. Być może ta smutna opowieść uratuje komuś życie…
Komentarze